CHORA CHORA CHORA CHORA
Ostatnie zawody w Zakopanem wykończyły mnie jeśli chodzi o moje gardło. Mimo to, jestem strasznie szczęśliwa, że udało mi się tam być ! Świetna atmosfera i mnóstwo świetnych ludzi sprawia, że człowiek zapomina o zmartwieniach! Energia bije od ludzi z ogromną siłą, dzięki czemu człowiek sam naładowuje się na kolejny tydzień w szkole czy na uczelni. LUBIE takie resety! LUBIE te zawody, na których nikt tak naprawdę już nie rywalizuje ze sobą, tylko świetnie się bawi. IDEALNE zakończenie sezonu 🙂
Zamiast korzystać i jeździć, stałam się kibicem, jak to było zanim zaczęłam przygodę z downhillem…
Ale oczywiście afterparty było baaardzo udane!
I niestety od tygodnia siedzę w domu jako różowy smerf ….
Jeśli nie śpię, to leżę otulona ogromną ilością koców i polarów.
I tak staram się nadrobić zaległości szkolne…
Wczoraj Ania miała swoje 18-naste urodziny, na których też byłam tylko do godziny 21, ponieważ nie byłam w stanie nawet usiedzieć 🙁 Za co okropnie ją przepraszam !
A co najgorsze… Nie mam nawet sił, żeby odstresować się w kuchni…
Ale jak tylko odzyskam siły to tam wracam !!!!