W ostatnią niedziele niespodziewanie odwiedziła nas moja babcia. W domu przygotowany był tylko obiad, ale nic słodkiego do kawy. Mama wzięła samochód i pojechała ją odebrać z dworca, a ja zostałam w domu z lodówką w której były ser, szynka, jajka, jakieś warzywa, gotowy obiad i kupione dwa dni wcześniej zimniutkie ciasto francuskie. No i dumałam dumałam, aż wymyśliłam najprostszy na świecie deser z ciasta francuskiego. Mianowicie słodkie paluchy. Wykonanie zajmuje dosłownie 10 minut, potem 13/15 minut pieczenia i wszyscy zadowoleni. Babcia pije cappuccino i przegryza chrupiące paluchy. <3
Month: październik 2014
Naleśniki ze szpinakiem, serem i pieczarkami
Dostaję dość dużo anonimowych i nieanonimowych pytań. Pytacie czy studiuję, jakie plany, po prostu co dalej. Chyba nadszedł czas Wam powiedzieć.
Mianowicie, w wakacje złożyłam papiery na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie
i dostałam się z dość dużym zapasem punktów. Na moim kierunku próg nie przekraczał 115 punktów, ja miałam 142. Spędzając wakacje w USA jednak pokazały mi, że Polska to nie moje miejsce. Moje miejsce jest przy mojej drugiej połówce za oceanem. Na razie nie mogę powiedzieć Wam więcej.
i dostałam się z dość dużym zapasem punktów. Na moim kierunku próg nie przekraczał 115 punktów, ja miałam 142. Spędzając wakacje w USA jednak pokazały mi, że Polska to nie moje miejsce. Moje miejsce jest przy mojej drugiej połówce za oceanem. Na razie nie mogę powiedzieć Wam więcej.
Jagodowe muffinki / Blueberry muffins
Jak zwykle jestem spóźniona. Jak zwykle w biegu. Mimo wszystko jestem szczęśliwa ! 🙂 Musze Wam o czymś powiedzieć. Niby chciałam Wam opisać coś innego, jednak mam takiego banana na buźce teraz, że muszę się z Wami tym podzielić. Jestem teraz w McDonaldzie na kawie w moim rodzinnym mieście Sanoku. Zamawiając w McCafe cappuccino zaczęłam jak to ja rozmowę z baristą i po pewnej chwili rozmowy zostałam zapytana czy to ja jestem tą dziewczyną, która prowadzi bloga ? I oczywiście momentalnie zaczęłam się uśmiechać. Tak cieszy mnie to że są ludzie którzy jednak coś tam
patrzą na tego mojego bloga. No nic nie będę Was już męczyć moimi opowieściami.
Wrzucam Wam dzisiaj jak to w maniaczkowej naturze SPÓŹNIONEGO posta …:)
Mam nadzieję, że mi wybaczycie i skorzystacie z cudownego przepisu ! ;*
Tarta z sosem beszamelowym, kurczakiem i cukinią
Jeju, tyle mnie tu nie było. Jest mi okropnie głupio i bardzo wstyd…. Ale życie pędzi tak szybko. Minęły tylko dwa tygodnie odkąd jestem w Polsce, a tak wiele się wydarzyło. Zdążyłam pojechać do Zakopanego na zawody Joyride gdzie wydarzyło się wiele niefortunnych wypadków i 70% czasu spędziłam w szpitalu z moim kuzynem Arturem, zdążyłam odwiedzić Kraków dwa razy, być w Sanoku też dwa razy i co ciekawe wyjechać z kraju i wrócić. Jestem przemęczona tym wszystkim, ale z drugiej strony myślę, że chyba dobrze jest być tak wciąż zajętym. Nie tracę czasu na siedzenie przed telewizorem czy przed komputerem, nie obijam się, ponieważ wciąż jestem w biegu. Dzisiaj rano sobie obiecałam, że spędzę ten dzień dla siebie. Nałożyłam domowej roboty maskę na włosy po czym zobaczyłam jak brudne było moje lustro… No i jak to ja musiałam je umyć… A skoro miałam już w ręce płyn do mycia szyb to umyłam okno w łazience… i tak się wszystko zaczęło.